Komentarze: 1
Dzisiejszy dzien nie nalezy do mich ulubinych, ale spox. W szkole jak zwykle stres, a to za sprawa gepgragii. nagle facia zaczella pytac z mapy. ja oczywiscie zielona, ale to szczegol. Na szczescie omienelo mnie. Uff... Na matmie mielismy zajecia z praktykante. Jednak to nie to samo co ten na historii... Ale ten byl przynajmnirj smieszny. Razem z Robkie sobie bajerami rzucali, a cala klasa ryczala ze smiechu. Najbardziej jednak wkurzyla mnie jedna sutuacja. Stoje sobie z kumpelkam przed sala (za chwile mial byc polski) i razem z chlopakami z naszej klasy stal jeszcze taki jeden. Wczesniej znalam go, ale myslalam, ze choc troche jest normalny, a to psychol. Cos tam sie chcialam zapytac kumpla, a ten cos mi odburkna. No cham normalnie. Chyba wkurzylo go to, ze przeszkodzilam my w rozmowie. chociaz cholera wie o co mu chodzila. No nic. Oczywiscie nie przejelam sie tym pajacem, ale nastroj mi popsol. Po lekcjach robilam z Natalia referat z fizyki. Calkiem niezky nam wyszedl. Ciekawe co dostaniemy. Musze sie jakas podciagnac, bo ostatnia kartkowa nie poszla mi za rewelacyjnie. A teraz jeszcze ten moj kochany braciszek mnie wkurza. Ale na niego to przynajmniej mam sposob. A i jeszcze jedno. musze o tym napisac! Dzisiaj dostrzeglam dziwna rzecz. Otoz moja kolezanka - Agata dziwnie sie spoufalala z Izydorem. To trzeba uwaznie zbadac. Zobaczymy co z tego wyjdzie.